Podsumowanie treningów biegowych w maju.
Miesiąc wzlotów i upadków. Tygodni z kilometrażem 130km, jak i 30km. Wykonałem pierwsze badania wydolnościowe z pomiarem mleczanu w życiu. Startowałem w czterech biegach. Wygrałem Bieg SGGW oraz Ultra Roztocze, a na drugim miejscu podium stałem w Podkowiańskiej Dyszce. Pogoda w maju iście letnia, choć deszczowych dni nie brakowało. Łączny dystans 370km.
01.05 (Wtorek): wolne
02.05 (Środa): wolne
03.05 (Czwartek): 28. Bieg Konstytucji 3 maja- 27miejsce
04.05 (Piątek): 16km- bieg spokojny 4:35/km
05.05 (Sobota): 20km- długie wybieganie 3:58/km
06.05 (Niedziela): rano: 15km- bieg spokojny 5:47/km +wieczorem 10km BNP 4:07-3:33
Pierwsze dwa dni maja to odpoczynek po bieganiu w tatrach 30 kwietnia. Miałem takie „zakwasy”, że nie mogłem chodzić. 3 maja byłem zapisany na bieg Konstytucji. Nie był to udany start. Ogromny upał, zmęczenie, zbyt szybki początek i podbieg na Agrykolę dały mi nieźle w kość. Czas na 5km, to 17m 37s. Na koniec tygodnia 20km w całkiem niezłym tempie.

Prawie 130km w tygodniu..
07.05 (Poniedziałek): 16km- bieg spokojny 4:32/km
08.05 (Wtorek): 14km- interwały 3x (2km/2min + 1km/1min)
09.05 (Środa): 16km- bieg spokojny 4:36/km
10.05 (Czwartek): 15km- 4km+3km+2km+1km, 2min przerwy między odcinkami
11.05 (Piątek): rano 12km- bieg spokojny 4:25/km + wieczorem 13km- bieg spokojny 4:28/km
12.05 (Sobota): rano bieg SGGW- 1miejsce+ wieczorem 20km śr. tempo 3:54
13.05 (Niedziela): 16km- bieg spokojny w lesie 5:52/km
Tydzień z największym kilometrażem tej wiosny. Przebiegłem prawie 130km. Zrealizowałem 3 mocne jednostki. W weekend startowałem w biegu przełajowym SGGW i wygrałem!
Bardzo fajny tydzień, który niestety miał swoje konsekwencje w kolejnym.

Musiałem zrezygnować z treningów..
14.05 (Poniedziałek): wolne
15.05 (Wtorek): wolne
16.05 (Środa): wolne
17.05 (Czwartek): Badania wydolnościowe w SportsLab
18.05 (Piątek): wolne
19.05 (Sobota): Ultra Roztocze- 1 miejsce
20.05 (Niedziela): wolne
Pod koniec wcześniejszego tygodnia zrobił mi się pęcherz na paluchu. Zachowałem się jak zupełny laik i przebiłem pęcherz. Niestety, wdało się zakażenie. Palec strasznie spuchł i bolał, nawet w trakcie chodzenia. Musiałem zrezygnować z treningów. Smarowanie .. przez 3 dni pomogło i już w czwartek mogłem biec na bieżni, podczas badań wydolnościowych.
Kontuzja pozwoliła na spory odpoczynek, co pomogło mi wygrać Ultra Roztocze! Nie ma tego złego..

Tydzień regeneracyjny..
21.05 (Poniedziałek): 12km- bieg spokojny 4:36/km
22.05 (Wtorek): 10km- bieg spokojny 4:26/km
23.05 (Środa): 13km- bieg spokojny 4:38/km
24.05 (Czwartek): rano 13km- bieg spokojny 4:33/km + wieczorem 13km- bieg spokojny 4:37/km
25.05 (Piątek): rano 13km- bieg spokojny 4:33/km + wieczorem 13km- bieg spokojny 4:35/km
26.05 (Sobota): wolne
27.05 (Niedziela): 10km- 2 miejsce w biegu Podkowiańska Dycha, czas: 33:54
Nogi mocno zajechane na Ultra Roztoczu nie pozwoliły na wykonanie żadnego akcentu w tym tygodniu. Kilometraż całkiem spory, lecz tempo spokojne. Tydzień regeneracyjny i wolna sobota zaowocowały w niedzielnej Podkowiańskiej Dyszce, gdzie zająłem drugie miejsce.

Bieżnia w Ursusie..
28.05 (Poniedziałek): rano 13km- bieg spokojny 4:41/km + wieczorem 13km- bieg spokojny 4:35/km
29.05 (Wtorek): wolne
30.05 (Środa): 14km- interwały 3x (2km/2min + 1km/1min)
31.05 (Czwartek): wolne
Ostatnie kilka dni maja to bardzo udany trening interwałowy na bieżni w Ursusie, która pomimo tego, że znajduje się na drugim końcu miasta, to na stałe zagościła w moim treningu.
A Czwartek to Boże Ciało i wyjazd na długi weekend na mazury.