4F Półmaraton Praski – relacja

półmaraton praski

5. 4F Półmaraton Praski – relacja

Przygotowania maratońskie trwają. Na niecałe dwa miesiące przed maratonem, postanowiłem sprawdzić formę i wziąć udział w 4F Półmaraton Praski.

Przed startem..

Bez problemu zaparkowaliśmy obok Stadionu Narodowego i udaliśmy się na błonia przy stadionie, skąd nastąpić miał start. Było tam już mnóstwo biegaczy. Zawodnicy, którzy wybrali bieg 4F piątka praska, właśnie ruszali (start o 19:30). Spokojnie zacząłem rozgrzewkę. Szło całkiem nieźle, gdyby nie okropna zgaga. Starałem się nie zwracać na to uwagi. Przebiegłem spokojnie 3km, zrobiłem kilka skipów, wieloskoków i przebieżek. Wizyta w toi-toi i byłem gotowy.

Pogoda do biegania idealna – nie było gorąco, nie wiało. Nic tylko biec! Na kilka minut przed startem, jedyne co mnie martwiło to zgaga, która nie dawała mi spokoju. Dziwne, bo nigdy wcześniej, nic takiego mi się nie zdarzało.

Założenia na półmaraton praski, były proste: najdłużej jak to możliwe, utrzymywać tempo 3:30. Celowałem w życiówkę na poziomie 1:14 (aktualna z Berlina z wiosny to 1:14:30).
Pierwszy raz w życiu, ustawiłem się w pierwszej linii. Wiedziałem, że dla pierwszych 50 osób na mecie, brany jest pod uwagę czas brutto.

Półmaraton Praski
Półmaraton Praski

Start 4F Półmaraton Praski!

Start nastąpił punktualnie o godzinie 20:30. Wszyscy mocno ruszyli. Od początku starałem się pilnować, żeby nie zacząć zbyt mocno i nie spalić biegu. Na szczęście, po zgadze nie było śladu, więc mogłem skupić się tylko na biegu.

Pierwsze 3 km zgodnie z planem: 3:26, 3:31, 3:30. Starałem trzymać się grupy. Niestety zemściło się to już na pierwszym punkcie z wodą, gdzie wszyscy strasznie zwolnili, aby ją wziąć. Bardzo mnie to zirytowało i wybiło z rytmu. Straciłem kilka sekund i wypiłem może ze dwa łyki, bo więcej się nie dało.

Czas czwartego kilometra to 3:21! Za szybko! Nawet biegacz obok mnie zapytał, czy mi też tak pokazało. W tym momencie część grupy zwolniła (w tym ja), a druga połowa zaczęła nam uciekać utrzymując szybsze tempo. Zwolniłem do swojego docelowego tempa i pierwsze 5km pykło w 17:31, czyli zgodnie z planem. Na piątym kilometrze byłem na 20 miejscu.

Półmaraton Praski
Półmaraton Praski

Do ósmego kilometra trzymałem założone tempo (3:29, 3:29, 3:28). Grupka lekko się przerzedziła. Kilkanaście metrów przed nami cały czas biegło około dziesięciu biegaczy, którzy uciekli nam na czwartym kilometrze. Jeden z biegaczy (Adrian Bednarek) z naszej grupy przyspieszył i widać było, że planuje pościg. Postanowiłem się podłączyć, choć nie tak mocno. Kolejne dwa kilometry w czasie 3:22 i 3:27.

Na 10km zameldowałem się z czasem 34:54, na 16 miejscu. Wszystko zgodnie z planem, nawet miałem 6 sekund zapasu.

Półmaraton praski, zdj. Bartłomiej Zborowski
Półmaraton praski, zdj. Bartłomiej Zborowski

Półmetek..

Kolega, który rozpoczął pościg (Adrian Bednarek) już dołączył do grupy przed nami. Mi co prawda zajęło to kolejne dwa kilometry, ale zrobiłem to powoli, ale sukcesywnie. Tempo 3:20 i 3:24.

Ufff.. dołączyłem do grupy i mogłem lekko zwolnić. Jednak jak szybko dołączyłem do grupy, tak szybko zacząłem tego żałować. Biegłem po najmniej korzystnej trasie (tak jakby po zewnętrznej) i niepotrzebnie nadrabiałem dystans. Poirytowany tą sytuacją mocno przyspieszyłem (musiało to wyglądać jak ucieczka) i zbiegłem do wewnętrznej a następnie zwolniłem do tempa grupy, choć i tak biegłem jako pierwszy. Tempo biegu w grupie: 3:27, 3:26, 3:30.

Melduję się na 15km z czasem 52:17 na 6 miejscu z grupą 10 osób na plecach.

Jestem u siebie!

Wbiegłem na Wał Miedzyszyński i pomyślałem – jestem u siebie! Biegam tędy prawie codziennie. Dokładnie tą samą trasą – do Stadionu Narodowego.

Czułem się świetnie. Zjadłem dwa żele energetyczne, jeden na 10km, drugi na 13km. Miałem na plecach dziesięciu mocnych biegaczy. Myślałem – Co tu zrobić, żeby utrzymać pozycję lidera w tej grupie? Ucieczka!

Półmaraton praski
Półmaraton praski

Szybciej, szybciej!

Na szesnastym kilometrze przyspieszyłem do 3:20. Lekko uciekłem. Biegło mi się bardzo dobrze w tym tempie. Chciałem więcej i szybciej!

Nie oglądałem się za siebie, tylko obserwałem biegacza przed sobą. W głowie nie miałem ucieczki, tylko pogoń. Widziałem jeszcze kogoś przed sobą i biegłem.Na dwudziestym kilometrze nawrotka, widziałem że mam sporą przewagę. Byłem już mega zmęczony, ale utrzymywałem tempo.

20km w 1:09:01 na 6 miejscu. Siłą woli pędziłem do mety. Albo to utrzymam, albo będę gryzł asfalt – myślałem.

Półmaraton praski
Półmaraton praski

Meta!

Jeszcze jedna nawrotka. Zobaczyłem biegacza przed sobą, jest blisko, ale trzymał tempo.
Wbiegłem na błonia Stadionu Narodowego, gdzie była meta 4F Półmaraton Praski. Mnóstwo ludzi, jeszcze przyspieszyłem na finiszu!

Patrzę na zegar 1:12:33 !! Wooow!! Ale jak to?! Że ja?!
Spiker podaje wyniki: szóste miejsce- Mateusz Łękawa!!

Półmaraton praski
Półmaraton praski
Jestem szczęśliwy, zmęczony, meeega uśmiechnięty! Gratuluję zwycięzcy i widzę Anię, Paulinę i Zosię.

Sukces 🙂

Zdecydowanie to był mój dzień, mój wieczór. Było wspaniale! 4F Półmaraton Praski przechodzi do historii.

Ciężka praca przynosi efekty i to się liczy. Teraz trzeba się jakoś pozbierać, zejść na ziemię. Szybka regeneracja i powrót do przygotowań maratońskich.